______________________________________________________________________
                                            ___
             __  ___  ___    _  ___   ____ |  _|  _   _  _  ___
            / _||   ||   |  | ||   | |_   || |_  | \ | || ||   |
           / /  | | || | |  | || | |   / / |  _| |  \| || || | |
         _/ /   |  _|| | | _| ||   \  / /_ | |_  | |\  || ||   |
        |__/    |_|  |___|| | ||_|\_\|____||___| |_| |_||_||_|_|
                          |___|
_______________________________________________________________________

    Piatek, 15.05.1992.                                      nr. 25
_______________________________________________________________________

W numerze:

 Zbigniew J. Pasek - Historia Polski dzien po dniu - maj
Jurek Karczmarczuk - Polscy quislingowie i "afera Foedrowitza"
      Vaclav Havel - Dom
    Maciek Cieslak - Dostrzezone - rozwazone
     Tomek Sendyka - Czy cos sie zmienilo?
     Michal Ogorek - Przewodnik po Polsce (fragmenty)

_______________________________________________________________________

Zbigniew J. Pasek

                HISTORIA POLSKI DZIEN PO DNIU - MAJ
                ===================================

 1. 1948 Rozpoczecie pierwszego Wyscigu Pokoju na trasie
         Warszawa-Praga-Warszawa

 3. 1791 Uchwalenie pierwszej polskiej Konstytucji
    1815 Kongres Wiedenski, 'IV rozbior Polski'
    1921 Wybuch trzeciego Powstania Slaskiego
    1952 Sekcja Polska Radia Wolna Europa rozpoczyna dzialalnosc
    1966 Uroczystosci millenijne w Czestochowie
    1991 Zmarl smiercia samobojcza Jerzy Kosinski

 4. 1194 Zmarl Kazimierz Sprawiedliwy, krol Polski
    1956 Ustapienie Jakuba Bermana z funkcji politycznych i
         panstwowych

 5. 1955 Zakonczenie okupacji Niemiec Zachodnich

 7. 1794 Uniwersal Polaniecki
    1983 I Krajowy Kongres PRON

 8. 1940 Bitwa o Narvik (do 30.05)

 9. 1981 Lech Walesa jako przewodniczacy NSZZ "Solidarnosc"
         odbywa podroz do Japonii

10. 1034 Zmarl Mieszko II
    1926 Utworzenie rzadu Witosa
    1950 Rozpoczecie zbierania podpisow pod Apelem Sztokholmskim,
         pierwszy podpis zlozyl Boleslaw Bierut
    1972 Na plenum KC PZPR, I sekretarz Edward Gierek proponuje
         "budowanie drugiej Polski"

11. 1988 Sejm uchwala ustawe o nadzwyczajnych uprawnieniach i
         upowaznieniach dla Rady Ministrow

12. 1364 Fundacja Akademii Krakowskiej
    1926 Przewrot majowy
    1935 Zmarl Jozef Pilsudski
    1946 Stefan Wyszynski zostaje biskupem lubelskim
    1949 Zakonczenie radzieckiej blokady Berlina
    1981 Rejestracja NSZZ Rolnikow Indywidualnych "Solidarnosc"
    1983 Zabojstwo Grzegorza Przemyka
    1990 Powstaje Porozumienie Centrum

13. 1981 Zamach na papieza Jana Pawla II

14. 1792 Konfederacja Targowicka
    1818 Otwarcie Uniwersytetu Warszawskiego
    1948 Proklamowanie panstwa Izrael
    1955 W Warszawie zostaje podpisany "Uklad o przyjazni,
         wspolpracy i pomocy wzajemnej", zwany Ukladem
         Warszawskim

15. 1957 IX Plenum KC PZPR, referat Gomulki o "polskiej drodze do
         socjalizmu"

18. 1944 Zdobycie Monte Cassino

20. 1648 Zmarl Wladyslaw IV, krol Polski

24. 1829 Car Mikolaj I koronuje sie w Warszawie na krola Polski

25.  992 Zmarl Mieszko I
    1961 W oredziu o stanie panstwa John Kennedy przedstawia idee
         programu Apollo (ladowanie czlowieka na Ksiezycu przed
         koncem dekady)

26. 1979 Powolanie arcybiskupa Franciszka Macharskiego i biskupa
         Wladyslawa Rubina do kolegium kardynalskiego

27. 1955 Pierwsze Miedzynarodowe Targi Ksiazki w Warszawie
    1967 Papiez Pawel VI mianowal czterech biskupow jako
         administratorow apostolskich we Wroclawiu, Opolu,
         Gorzowie i Olsztynie
    1981 Film Andrzeja Wajdy "Czlowiek z zelaza" zdobywa Zlota
         Palme na XXXIV Festiwalu Filmowym w Cannes

28. 1981 Zmarl ks. kardynal Stefan Wyszynski, prymas Polski
    1982 Sad Warszawskiego Okregu Wojskowego skazal zaocznie na
         kare smierci Zdzislawa Najdera, dyrektora Polskiej
         Rozglosni RWE
    1983 Mathias Rust laduje na Placu Czerwonym

29. 1480 Zmarl Jan Dlugosz, kronikarz, autor "Historii Polski"
    1967 Papiez Pawel VI mianowal 27 kardynalow, w tym
         arcybiskupa metropolite krakowskiego, Karola Wojtyle

31. 1434 Zmarl Wladyslaw Jagiello, krol Polski, Wielki Ksiaze
         Litewski
    1972 Richard Nixon w Polsce, pierwsza wizyta prezydenta USA
    1975 Wprowadzenie podzialu Polski na 47 wojewodztw
    1978 Zmarla Maja Berezowska, znana plastyczka

---------------------------------------------

Zbigniew J. Pasek

________________________________________________________________________

Jurek Karczmarczuk


               POLSCY QUISLINGOWIE I "AFERA FOEDROWITZA" - cz. I
               =========================================

                                 I

W grudniu zeszlego roku magazyn "Wprost" opublikowal dwa artykuly
Michaela Foedrowitza, historyka z Hanoweru na temat kolaboracji
Polakow z hitlerowcami podczas II Wojny Swiatowej. Foedrowitz
probuje obalic mit o naszej jednolicie antyniemieckiej postawie,
pisal o donosach Polakow przeciwko Polakom, o niejasnym obliczu
politycznym pewnej czesci podziemia, o probach nieformalnych
kontaktow Gestapo z AK, itp. Wybuchla intensywna dyskusja prasowa.
"Wprost" opublikowalo kilka ostrych artykulow polemicznych: m. in.
Tomasza Szaroty, Kazimierza Leskiego i Huberta Orlowskiego. Inne
gazety publikowaly listy oburzonych czytelnikow, glownie starszego
pokolenia, przy czym czesto przewijal sie argument: jak to, NIEMIEC,
czlowiek, ktorego ojciec, czy starszy brat mogl nas mordowac, smie
nam cokolwiek zarzucac odnosnie naszej postawy w czasie wojny?!...

Dyskusja we "Wprost" od poczatku byla bardzo emocjonalna, choc jej
uczestnicy silili sie na spokoj i rzeczowosc. Trudno ja w pelni
strescic, odsylam do numerow: 49, 50 (1991); 3, 4, 13 i 14 (1992).
Niniejszy tekst jest jedynie zasygnalizowaniem problemu, ktory jest
traktowany jako wstydliwy i o zabarwieniu antypolskim. Czy naprawde?

Michael Foedrowitz urodzil sie w 1953 r. Od 10 lat zbiera materialy
do przygotowywanej rowniez do druku pracy doktorskiej o walce
niemieckich sil bezpieczenstwa z polskim podziemiem. Opracowal ok. 3
tys. biografii, zbadal akta 120 procesow zbrodniarzy i kontaktowal
sie z ok. 700 bylymi niemieckimi funkcjonariuszami. Udalo mu sie
dotrzec do wielu archiwow, w tym i dosc tajnych angielskich,
amerykanskich, polskich i niemieckich.

O czym pisze?

Twierdzi, ze po 1939 Niemcy nie mieli jasnej koncepcji "zagospodaro-
wania" terytorium Polski i w gre wchodzilo przeksztalcenie okupacji
w panstwo satelitarne. Wspomina o pomyslach zwerbowania ks. Janusza
Radziwilla, hr. Adama Ronikiera, Kucharzewskiego oraz Gizberta-
Studnickiego. Nawet rozmawiano z Witosem, ktory mial powody nie
kochac przedwojennego rezimu.

W listopadzie 1941 Niemcy usilowali pozyskac prof. Leona
Kozlowskiego, zadeklarowanego przeciwnika bolszewizmu. Ten w koncu
odrzucil oferte, ale tajne rozmowy prowadzil, zadal m.in. jako
warunku wstepnego uwolnienia polskich wiezniow politycznych. Prasa
podziemna go jednak lzyla jako pijaka i szubrawca, a potem dostal
wyrok smierci.

Po Stalingradzie stawiano na "Czarnego", Henryka Boruckiego, dowodce
KOP. W sukurs przyszli kolaboranci MiP - Slowikowski i Grad, ktorzy
zaproponowali utworzenie polskiego legionu walczacego po stronie
Rzeszy (polscy historycy do tej pory przemilczali fakt, ze Grad i
Slowikowski podjeli te decyzje w kwietniu 1943 nad grobami Katynia,
dokad udali sie samolotem Doenitza).

W koncu nic z tego nie wyszlo, ale glownie dlatego, ze najpierw
oszolomieni zwyciestwami Niemcy nie chcieli, a potem Berlin juz nie
mogl zmienic nagle nastawienia. Foedrowitz cytuje Samuela Sharpa,
ktory stwierdza, ze gdyby chcieli, to znalezliby wystarczajaco duzo
lajdakow i szalbierzy. Ze kolaboracja z wrogiem z niskich pobudek
byla tak samo czesta w Polsce jak gdzie indziej. Stoi to w
sprzecznosci z utrwalona w polskim miemaniu teza, ze w Polsce
hitlerowcy nie mieli z kim rozmawiac.

Foedrowitz pisze, ze donosily wszystkie warstwy spoleczne, od
dozorcow do profesorow. Wedlug zachowanych dokumentow, Gestapo w
Lodzi otrzymywalo 40 donosow dziennie, tj. 1500 na miesiac, nie dalo
sie ich wszystkich rozpatrzyc. Inne "swiadectwo polskiego
przystosowania": w Poznaniu liczbe folksdojczow oceniano pierwotnie
na 4500 osob. Do konca 1939 r. wydano mieszkancom prawie 30000
stosownych dokumentow!

Nieformalne kontakty Niemcow z polska arystokracja byly nierzadkie,
bardzo to schlebialo proznosci okupanta: polowanie z prawdziwym
ksieciem to bylo cos! A z drugiej strony roli szpicli dosc czesto
podejmowali sie Ukraincy niechetni Polakom i mamieni wizja
'samostijnoj Ukrainy'. Tym niemniej sami Polacy byli
niebezpieczniejsi, bo Ukraincy i folksdojcze byli izolowani, a
zatrudnianie Zydow w zasadzie nie wchodzilo w gre z przyczyn
ideologicznych.

Donosicielstwo bylo na tyle powazne, ze wyroki smierci, czesto
okrutne, z wyrywaniem jezykow, wypalaniem oczu itp., na konfidentach
stanowily istotny element dzialalnosci podziemia. Wedlug niepelnych
danych Wehrmachtu podczas okupacji tylko w GG podziemie zabilo 12000
Polakow, Ukraincow i folksdojczow uznanych za kolaborantow.

Zemsta siegala rodzin, a czasami byla pretekstem do politycznych
mordow, np. zabojstwa Sedeka, czy Gitermana. Niewinnie zabito
hrabine Marie Grocholska oskarzona o zdrade Bora-Komorowskiego.

Foedrowitz twierdzi, ze wiele pytan dotyczacych tego okresu zbywa
sie pewnikami. Czy aktor Igo Sym byl rzeczywiscie szpiegiem? Nikt
niczego nie udowodnil. Byl po prostu aktorem, gral dla Niemcow, ale
zaraz szpieg? Nie ma nawet dowodu, ze Malgorzate Fornalska
zabili Niemcy, gdzie raporty, gdzie swiadkowie? Kto wie, ze
Fornalska w wiezieniu SIPO wyrzekla sie komunizmu? Beria w rozmowie
z Bierutem zapytany o przyjaciolke Boleslawa wybuchnal zloscia i
wulgarnie kazal mu sie troszczyc lepiej o wlasna d..., bo inaczej
pozaluje.

Wedlug Foedrowitza polskie podziemie bylo przesiakniete ludzmi
pracujacymi dla Abwehry. Niemcy kontrolowali wiekszosc szlakow
kurierskich. Dla Niemcow pracowali bulgarscy dyplomaci wychwalani
przez ruch oporu jako uzyteczni wspolpracownicy. Niejasne jest
zaangazowanie Lucianny Frascati i jej rola w uwolnieniu Boleslawa
Piaseckiego. Przeprowadzila za granice rodzine Sikorskiego, ale
Rowecki byl oburzony, ze powierzono jej zadania kurierskie i bal
sie, ze moze go zdemaskowac.

Niemcy zlamali polski kod radiowy, przechwytywali depesze i np.
wiedzieli o wizycie Mikolajczyka w Moskwie latem 1944. Plany zamachu
na Kutschere 1 lutego 1944 - wedlug nieznanego dotychczas dokumentu
odkrytego przez Foedrowitza - byly znane Abwehrze, ktora nie zrobila
z tej informacji uzytku. Czyzby go "poswiecono" dla jakichs celow
politycznych, np. aby moc rozmawiac z niektorymi Polakami?

Niemcy posiadali plany akcji "Burza". Mieli pewne plany zwiazane z
osoba Roweckiego i nie zalezalo im na aresztowaniu go. Doszlo do
tego prawdopodobnie na skutek nieporozumienia i blednej
interpretacji meldunku konfidenta. Potem chciano to naprawic i
sfingowac ucieczke, ale sie to nie udalo.

W tym okresie oddzial specjalny IV A Gestapo rozmawial od pewnego
czasu z przedstawicielami Delegatury Rzadu, chcac udaremnic
powstanie. Kontakty z Delegatura trwaly prawdopodobnie juz od 1942,
gdy strona polska "zlecila" Niemcom poszukiwanie w rejonie Smolenska
zaginionych oficerow, ktorzy dostali sie do niewoli sowieckiej.

Na tydzien przed powstaniem, ok. 22 lipca 1944, mialo dojsc nieopodal
wsi Jozefow kolo Warszawy do spotkania miedzy Borem-Komorowskim, a
SS-Hauptst. Paulem Fuchsem. Bor-Komorowski mial dobitnie odmowic
wspolpracy twierdzac, ze jest polskim zolnierzem i slucha tylko
rozkazow przelozonych.

                                   II

Prof. Tomasz Szarota (IH PAN) jest znanym w Polsce historykiem, specja-
lista od zagadnien okupacji. Szarota zarzuca Foedrowitzowi uogolnianie
faktow jednostkowych i pogon za sensacja. Zarzuca mu brak przypisow
i innych elementow aparatu naukowego, co czyni fachowa polemike
trudna i sprzeczna z etyka zawodowa. Uwaza, ze Foedrowitz wkracza
czesto na droge obrzydliwego paszkwilu i ze jest tendencyjny w
wyborze swoich zrodel.

Szarota stwierdza, ze retoryczne pytania Foedrowitza dotyczace
smierci Fornalskiej dyskwalifikuja go jako historyka. Gdzie
raporty?, zeznania swiadkow?? Nonsens! Zastrzelona w ruinach getta,
jak tysiace innych, spalona, zatarte slady... Szarota cytuje
wspolwiezniarke, Anne Czuperska-Sliwicka, autorke ksiazki "Cztery
lata ostrego dyzuru" (Warszawa 1968), ktora stwierdza, ze Fornalska
niczego sie nie wyrzekala i do konca byla niezlomnym konspiratorem.

Szarota zauwaza, ze okrucienstwo wykonawcow wyrokow na zdrajcach "w
imieniu Rzeczypospolitej" jest nonsensem graniczacym z potwarza, bo
w warunkach okupacyjnych nie bylo czasu na takie "zabawy". W
jednostkowych przypadkach moglo sie to zdarzyc, ale Foedrowitz
sugeruje, ze to byla regula.

Polemiscie nie podobaja sie rozwazania Foedrowitza na temat
kolaborantow, zwlaszcza tych znanych z nazwiska. Twierdzi, ze
Kozlowski wprawdzie dostal wyrok smierci, ale sprawa jest dalece
niewyjasniona. W sprawie rzekomego spotkania Komorowskiego z Fuchsem
Szarota uwaza, ze Foedrowitz pomylil nazwiska, zdarzenia poprzesuwal
w czasie, ze zeznania gestapowca bedacego swiadkiem sa watpliwe, w
zadnych rzetelnych dokumentach niczego nie ma.

(Pozniej inni polemisci zapytaja Foedrowitza czy Fuchs sie spotkal z
Komorowskim akurat po to by uslyszec, czego mogl sie zreszta spodziewac,
ze tamten jest polskim oficerem? Dosc niemadra musiala byc to rozmowa.
Foedrowitz sie broni i twierdzi, ze Niemcy nie takie akcje prowadzili,
niekoniecznie wszystkie pomysly byly uzgadniane z Hitlerem. Faktem jest,
ze pewien pan nawet do Anglii polecial rozmawiac...)

Odnosnie szacowanej na 4500 liczby folksdojczow w Poznaniu Szarota
zadaje retoryczne pytanie 'a kto ich liczyl?'

Szarota zauwaza watpliwa logike Foedrowitza: to, ze Igo Sym byl
"tylko" aktorem i mial male pole do szpiegowania, jest argumentem
slabym; znany dlugoletni pracownik wywiadu niemieckiego i
pozniejszy agent Gestapo w Getcie, dr Alfred Nossig, byl autorem
libretta do opery Paderewskiego Manru, i co z tego? Szarota dodaje na
marginesie, iz poglad autora, ze wykorzystywanie Zydow przez Gestapo
nie bylo czesta praktyka z przyczyn ideologicznych, jest niesluszny.
Przyklady "13" Abrama Gancwajcha, czy postac Lolka Skosowskiego
dowodza czegos wrecz przeciwnego. Szarota zauwaza tez przemilczenie
przez Foedrowitza faktu, ze polscy kolaboranci czesto po prostu ratowali
zycie po ciezkich torturach.

Prof. Szarota konczy swoja wypowiedz pytaniem, czy publikowanie
tekstow Foedrowitza moze nam przyniesc pozytek. I odpowiada, ze tak,
o ile tekst stanie sie zarzewiem powaznej dyskusji, jesli z cala
otwartoscia zaczniemy pisac o wstydliwych sprawach i zamalowywac
biale plamy.

--------------------

Jurek Karczmarczuk

Za tydzien: argumenty kolejnych oponentow Foedrowitza i komentarz
autora.

________________________________________________________________________

Vaclav Havel

                                DOM
                                ===

["The New York Review of Books", 5.12.1991, tlumaczyl Mirek Bielewicz]

[Tekst ukaze sie rowniez w "Glosie Polonii"]



(Niniejsze przemowienie zostalo wygloszone przez prezydenta Havela 26
pazdziernika 1991 r. podczas uroczystosci otrzymania tytulu doktora
honoris causa na Universytecie w Bethlehem, Pennsylvania)


Ogromna przyjemnosc sprawia mi otrzymanie tego zaszczytnego tytulu w
miescie, w ktorym kilka wiekow temu wielu moich ziomkow znalazlo
schronienie i w ktorym w dalszym ciagu zamieszkuje wielu Czechow i
Slowakow; odnalezli oni tutaj nowy dom, a jednoczesnie zachowali scisle
zwiazki intelektualne ze swoja byla ojczyzna. Ich stary dom znajduje
sie obecnie na historycznym rozdrozu: nie tylko poszukuje nowego
ksztaltu panstwowosci, ale uwolniwszy sie od statusu satelity, szuka
nowego politycznego domu zarowno w Europie jak i na swiecie. Te dwie
okolicznosci sklonily mnie do podzielenia sie z Panstwem pewnymi
myslami, ktore spisalem ostatnio na temat domu.

Wedlug przemyslen nowozytnych filozofow pojecie dom nalezy do
"naturalnego swiata". (Czeski filozof, Jan Patocka, analizowal to
pojecie przed Druga Wojna Swiatowa.) Dla kazdego czlowieka dom jest
podstawowym doswiadczeniem egzystencjalnym. To, co czlowiek pojmuje jako
swoj dom (w filozoficznym tego slowa znaczeniu), mozna porownac do
zbioru koncentrycznych kregow z jego wlasnym "ego" w srodku. Moim domem
jest pokoj, w ktorym mieszkam przez jakis czas, pokoj do ktorego z
biegiem czasu przywyklem i ktory, ze sie tak wyraze, pokrylem
niewidzialna warstwa siebie samego. Przypominam sobie, na przyklad, ze
nawet moja cela wiezienna byla, w pewnym sensie, domem, i ze czulem sie
bardzo nieswojo, ile razy musialem nieoczekiwanie przeprowadzic sie do
innej celi. Nowa cela moze i byla dokladnie taka sama jak stara, byc
moze nawet i lepsza, ale zawsze robila na mnie wrazenie obcej i
nieprzyjaznej. Czulem sie wyrwany z korzeniami i przeniesiony w obce
otoczenie, i przyzwyczajenie sie do niej, pozbycie sie uczucia braku
poprzedniej celi, urzadzenie sie w nowej, zabieralo mi troche czasu.

Moim domem jest budynek, w ktorym mieszkam, wies czy miasto, gdzie sie
urodzilem, lub gdzie spedzilem wiekszosc zycia. Moim domem jest moja
rodzina, krag moich przyjaciol, spoleczne i intelektualne srodowisko, w
ktorym przebywam, moj zawod, moje towarzystwo, moj zaklad pracy. Moim
domem jest oczywiscie rowniez kraj, w ktorym mieszkam, jezyk, ktorym sie
posluguje, oraz intelektualny i duchowy klimat mojego kraju wyrazajacy
sie w jezyku, ktorym ludzie mowia. Jezyk czeski, czeski punkt widzenia
swiata, czeskie dziedzictwo historyczne, czeskie przejawy odwagi i
tchorzostwa, czeski humor - wszystko to jest nieodlaczne od kregu moich
spraw domowych. Moim domem jest zatem moja czeskosc, moja narodowosc.
I w ogole nie widze zadnego powodu, dla ktorego mialbym sie z tym nie
utozsamiac, skoro jest to tak istotna czesc mnie samego, jak np. moja
meskosc, inny aspekt mojego poczucia domu. Moim domem ponadto jest nie
tylko moja czeskosc, ale takze moja czechoslowackosc, ktora okresla moje
obywatelstwo. W ostatecznym wymiarze moim domem jest Europa i
europejskosc, oraz - wreszcie - planeta Ziemia i jej obecna cywilizacja,
oraz, co jest samo przez sie zrozumiale, caly wszechswiat. Ale to
jeszcze nie wszystko: moim domem jest rowniez moje wyksztalcenie,
wychowanie, przyzwyczajenia, srodowisko, w ktorym sie obracam i ktore
uwazam za swoje. I gdybym nalezal do jakiejs partii politycznej, to
niewatpliwie ona rowniez bylaby moim domem.

Mysle, ze kazdy taki krag trzeba uznac, kazdy aspekt ludzkiego domu
trzeba przyjac. Nie ma sensu negowanie lub usuwanie na sile
ktoregokolwiek z tych aspektow ze wzgledu na jakis inny; zadnego z nich
nie mozna uwazac za mniej istotny czy gorszy. Sa one czesciami naszego
naturalnego swiata, a spoleczenstwo zorganizowane we wlasciwy sposob
musi wszystkie je respektowac oraz zabezpieczac mozliwosci realizowania
ich. Jest to jedyny sposob na to, aby zapewnic ludziom przestrzen, w
ktorej mogliby sie w pelni zrealizowac jako istoty ludzkie i spelniali
swoja indywidualnosc. Zupelnie pozbawiony owych wszystkich aspektow
swojego domu, czlowiek zostalby wyzuty z samego siebie, z wlasnego
czlowieczenstwa.

Opowiadam sie za systemem politycznym opartym na trosce o obywatela
oraz respektujacym wszystkie podstawowe prawa obywatelskie i ludzkie
powszechnie uznawane i powszechnie przestrzegane; to znaczy, ze zaden
przedstawiciel jakiejkolwiek rasy, jakiegolkolwiek narodu, jakiejkolwiek
plci czy jakiegokolwiek wyznania nie moze miec zapewnionych podstawowych
praw, ktore pod jakimkolwiek wzgledem roznilyby sie od praw kogolwiek
innego. Innymi slowami, opowiadam sie za tym, co okresla sie jako
spoleczenstwo obywatelskie.

W obecnych czasach niekiedy ta zasada obywatelskosci jest interpretowana
opozycyjnie do zasady przynaleznosci narodowosciowej; powstaje w
ten sposob wrazenie, ze ignoruje ona albo tez likwiduje ten aspekt
naszego domu, ktory wyraza sie w pojeciu narodowosci. Jest to
zasadnicze niezrozumienie tej zasady. Rzecz sie ma wprost przeciwnie:
opowiadam sie za zasada obywatelskosci, poniewaz zapewnia ona jednostkom
najlepsza droge do samorealizacji, do spelnienia ich indywidualnosci we
wszystkich kregach ich domu, do czerpania radosci ze wszystkiego, co
nalezy do ich naturalnego swiata, a nie tylko niektorych jego aspektow.
Ustanawianie panstwa w oparciu o jakakolwiek inna zasade niz zasada
obywatelskosci - na przyklad na fundamencie ideologii, narodowosci czy
religii - oznacza czynienie jednego z aspektow naszego domu wyzszym od
innych, i tylko pomniejsza nas jako ludzi, pomniejsza nasz swiat
naturalny. I nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Wiele wojen i
rewolucji, na przyklad, nastapilo dokladnie z powodu takiej
jednowymiarowej koncepcji panstwa. Panstwo oparte na obywatelskosci,
ktore respektuje ludzi i wszystkie aspekty ich naturalnego swiata,
bedzie z istoty swojej panstwem pokoju i humanizmu.

A zatem z pewnoscia nie pragne ograniczyc narodowosciowego charakteru
tozsamosci jednostki ludzkiej, ani jej zaprzeczyc, ani nie uznac jej
prawomocnosci i prawa do pelnej samorealizacji. Po prostu odrzucam ten
rodzaj przekonan politycznych, ktore w imie narodowosci usiluja
ograniczyc inne aspekty ludzkiego domu, inne aspekty humanizmu i praw
ludzkich. Wydaje mi sie, ze panstwo obywatelskie, rodzaj panstwa, jaki
stopniowo ustanawiaja nowoczesne panstwa demokratyczne, jest dokladnie
takim rodzajem spolecznosci, ktora zapewnia ludziom swobode tego
wszystkiego, co wyznacza ich natura - wszystkie te plaszczyzny
naturalnego swiata, z ktorych sklada sie ich tozsamosc.

Spoleczenstwo obywatelskie oparte na uniwersalnosci ludzkich praw
najlepiej umozliwia nam samorealizacje pod kazdym wzgledem: nie tylko
jako czlonkom naszego narodu, ale i jako czlonkom naszej rodziny, naszej
spolecznosci, naszego regionu, kosciola, zawodowych stowarzyszen,
partii politycznej, kraju, ponadnarodowych organizacji, ale takze i
bycie tym wszystkim naraz, poniewaz spoleczenstwo traktuje nas glownie
jako czlonkow rasy ludzkiej, po prostu ludzi, a w szczegolnosci jako
istoty czlowiecze, ktorych indywidualnosc znajduje swoj podstawowy,
najbardziej naturalny i jednoczesnie najbardziej uniwersalny wyraz w
naszym polozeniu jako obywateli, w byciu obywatelami w najszerszym i
najglebszym znaczeniu tego slowa.

Nadrzednosc spolecznosci, regionu, narodu, panstwa - w istocie kazda
wyzsza nadrzednosc - ma sens tylko wowczas, kiedy pochodzi od jedynej
prawdziwej nadrzednosci, to znaczy od nadrzednosci humanistycznej, ktora
znajduje swoj polityczny wyraz w nadrzednosci obywatelskiej.

Przed Czecho-Slowacja stoi obecnie zadanie zbudowania od nowa po
przeszlo czterdziestu latach rzadow totalitarnych fundamentow
spoleczenstwa obywatelskiego. Takie fundamenty zbudowano w Stanach
Zjednoczonych przeszlo dwiescie lat temu, i od tamtej pory bez zadnej
przerwy trwa konstrukcja spoleczenstwa obywatelskiego w tym kraju.

W tej sytuacji jest jasne, kto moze sie uczyc i od kogo: to znaczy my od
was. Przyszly rok [1992 - red.] zostal ogloszony w Czecho-Slowacji
Rokiem Edukacji. Poza zajeciem sie roznymi sprawami bedziemy tez
obchodzic czterechsetletnia rocznice urodzin naszego wlasnego Jana Amosa
Komenskiego - Comeniusa - wielkiego nauczyciela narodow.

Chcialbym przemowienie to zakonczyc prosba, aby amerykanscy
uczeni przybywali do naszego kraju mozliwie jak najczesciej i uczyli nas
o obywatelskim spoleczenstwie, o tym jakiego rodzaju prawodawstwa i
instytucji ono wymaga, o tym jakie relacje powinny istniec miedzy tymi
instytucjami i obywatelami, a takze pomiedzy samymi obywatelami.

Mowiac jednym zdaniem, mam nadzieje, ze przybedziecie do nas, aby nas
nauczyc, jak zbudowac przyzwoity i humanistyczny dom dla wszystkich
obywateli.

Dziekuje za uwage.

-------------------

Vaclav Havel, tlum. Mirek Bielewicz

__________________________________________________________________________


                       DOSTRZEZONE - ROZWAZONE
                       =======================

       (Przeglad wydarzen politycznych w Polsce 1.05 - 14.05.92)

                           >>DOSTRZEZONE<<

    "Przyczyna calej sprawy sa niewlasciwe stosunki miedzy pewnymi
osobami na samej gorze" - wyznal szef Slaskiego Okregu Wojskowego
gen. T. Wilecki wychodzac z przesluchania przed komisja badajaca "sprawe
Parysa". Wczesniej ujawnil, ze na spotkaniu w cztery oczy z J. Milewskim
(szef Biura Bezpieczenstwa Narodowego w Belwederze) otrzymal propozycje
awansu na stanowisko szefa sztabu generalnego. Podobne decyzje lezaly
zawsze w gestii Ministra Obrony Narodowej.

    "Przyznaje sie bez bicia. To ja jestem (razem z Jerzym Ciemniewskim
i Jaroslawem Kaczynskim) sprawca obecnego kryzysu panstwa" - napisal
w "Obserwatorze" (2-3.05) Marcin Krol. W trakcie obrad okraglego stolu
reprezentowali oni we trzech strone "solidarnosciowa" w podkomisji,
ktora ustalila zapis w konstytucji PRL dotyczacy wojska. "Wiedzielismy
swietnie, ze robimy to pod prezydenta Jaruzelskiego i staralismy sie o
mozliwie metne sformulowania". Zapisy konstytucyjne obowiazuja do dzis
w calosci.

    Jakakolwiek jest merytoryczna waga "sprawy Parysa", jej ciezar poli-
tyczny z dnia na dzien rosnie. "To zabawa na Titaniku" (T. Mazowiecki),
"jestesmy w rekach szalencow" (J. Litynski) - wypowiedzi politykow Unii,
jako jedynej partii otwarcie atakujacej min. Parysa mierza wyraznie w
wykazanie niekompetencji i slabosci rzadu. Z kolei PC, jako jedyna
partia aktywnie broniaca Parysa, glosno mowi, ze afera jest konsekwen-
cja poprzedniej polityki. "Gruba kreska" zakonserwowala komunistyczne
uklady w wojsku, dyspozycyjnosc kadr, atmosfere spisku, a przez to
podatnosc na naciski polityczne - taka diagnoze mozna wysnuc z wypowie-
dzi ludzi Porozumienia. Pozostale ugrupowania polityczne zachowuja na
razie powsciagliwosc w ocenach.

   Nowe spojrzenie na powyzszy spor prezentuje prof. Jadwiga Staniszkis
w wywiadzie dla "Nowego Swiata". "- Niektorzy na Zachodzie twierdza, ze
odrzucenie rzadowego programu gospodarczego przez Walese i Sejm bylo
pierwsza proba obalenia rzadu Olszewskiego. Juz wtedy chodzilo glownie
o Parysa." Parys - wyjasnia prof. Staniszkis - jest oredownikiem militar-
nej integracji Panstw Trojkata, wlaczenia don Ukrainy i jak najszybszego
wejscia razem do NATO - tylnimi dzwiami przez Unie Zachodnioeuropejska.
Belweder i czesc politykow niechetnych rzadowi, pragnac zaatakowac rzad,
zaatakowala Parysa mierzac w ta i inne jego koncepcje (m.in. dekomuniza-
cji i odpolitycznienia wojska). Pewna role mialy odegrac tez naciski
ambasady amerykanskiej, niechetnej szybkiemu wejsciu "trojkata" do NATO
i zblizeniu z EWG. "NS" pyta o fakty: "- Zaliczam do nich walesowska
idee NATO-bis i EWG-bis negowana przez Czechow i Wegrow i popierajace
plan Mitterranda wystapienie Geremka we Francji, otwarcie odrzucone
przez Havela. (Plan Mitterranda - Europa po Kamczatke - jest ostro
krytykowany przez panstwa Wspolnoty - przyp.aut.)

    Z najnowszego sondazu CBOS (1.05): Dwie trzecie badanych slyszalo
o "sprawie Parysa". Sposrod nich 32% uwaza, ze min. Parys powinien
pozostac na swym stanowisku, 24% - ze powinien zostac zwolniony.
Pozostali nie maja zdania we tej sprawie.

                                 # # #

    Jeszcze przed glosowaniem nad orzeczeniami Trybunalu Konstytucyjnego
minister finansow A. Olechowski zastrzegl, ze przyjecie chocby ich czesci
bedzie rownoznaczne z jego dymisja. Po glosowaniu podtrzymal decyzje i
wyznal, ze jest zbulwersowany postawa partii glosujacych za orzeczeniami
dotyczacymi "sfery budzetowej" (SLD, KPN, PSL, wiekszosc UD). Zachowaly
sie tak - powiedzial minister - jakby nie chcialy przejac odpowiedzial-
nosci za finanse i los panstwa.

    Sejm przyjal tylko niektore orzeczenia Trybunalu a inne, jak te
dotyczace ustawy emerytalnej, odrzucil. Najwiekszym paradoksem bylo,
ze rownie jak min. Olechowski zbulwersowany byl Rzecznik Praw Obywatel-
skich prof. T. Zielinski, ktorego urzad powyzsze ustawy zaskarzyl.
"Dzisiejsze decyzje Sejmu to milowy krok wstecz na drodze do realizacji
panstwa prawa. Sejm zakwestionowal najwazniejsze postanowienia TK, doty-
czace wymiaru swiadczen emerytalno-rentowych. () naruszono zasade
ochrony praw slusznie nabytych i () po raz kolejny podwazono zaufanie
obywatela do panstwa." Przeciw orzeczeniom emerytalnym opowiedzialy sie
w calosci KLD, UD, ZChN, PC, PL.

    Czy postawa Unii byla aktem czysto politycznym? - pyta J.M. Rokite
"Obserwator Codzienny". "- Kazde glosowanie w Sejmie jest aktem
politycznym.() Mysmy rozpatrywali argumenty merytoryczne a nastepnie
zajelismy stanowisko polityczne."

                                 # # #

    Niewiele wiemy o tej najwiekszej nedzy, w ktorej zyje 5 proc. spole-
czenstwa, i najwiekszym bogactwie - gornych 10 proc. - mowi w wywiadzie
dla "Przegladu Tygodniowego" doradca premiera, polityk spoleczny, dr hab.
Jozefina Hrynkiewicz - Posiadamy natomiast dosc rozlegla wiedze o pozo-
stalych 85 proc. Polakow. () Udzial tzw. wydatkow sztywnych - obejmuja-
cych zywnosc i wszystkie oplaty, ktore trzeba poniesc - stanowi ok. 90
proc. dochodow budzetow domowych. Ludzie zachowuja sie racjonalnie:
przede wszystkim jedza... Mamy wiec spoleczenstwo, ktore sie jakos wyzy-
wi, ale bedzie chore, niewyksztalcone, zle mieszkajace, bez aspiracji i
dazen. To sie nazywa przystosowaniem do subkultury ubostwa. Ludzie mini-
malizuja swoje potrzeby i tak zyja cale pokolenia.

------------------------------------------------------------------------

                            >>ROZWAZONE<<

    Dzien Polski na Swiatowej Wystawie w Sewilli przypadl 3 maja w
rocznice uchwalenia pierwszej na kontynencie, pisanej konstytucji.
Nieprzypadkowo. Rocznica miala przypomniec nasz wklad w swiatowe dzieje
i pomoc kreowac dzisiejszy image demokratycznej, reformujacej sie
Polski.
    Tymczasem Polska pograza sie wlasnie w kryzysie nie tyle gospodar-
czym co - jak na ironie - ustrojowym! Trzy lata po przelomie z 6 Czerwca
1989 - dacie, ktora dzieci na lekcjach historii beda niedlugo wymienialy
jednym tchem z 3 Maja 1791 - III Rzeczpospolita nie ma nawet Malej
Konstytucji. Niezbyt to pasuje do polskiego image z Sewilli.
    Obowiazujaca dzis, polatana konstytucja PRL z 1952 r. byla
od poczatku instrumentem do "prawnego" sankcjonowania interesow jej
fundatorow. Ponad ta koniunkturalna i niespojna forme nigdy sie nie
wzniosla. Nawet po 90 roku na skrzydlach orla w koronie. Dzis jest
niewatpliwie jedna z najslabszych merytorycznie ustaw w Europie.
    Cena jaka za to placimy jest aktualny balagan prawny i zamet
kompetencyjny w panstwie, ktore wzmagaja tylko bezpardonowa walke o
wladze. Szanse polskiej demokracji gina w - jak ktos powiedzial -
"trojkacie bermudzkim" Belweder - Rzad - Sejm, instytucjach wzajemnie
skloconych i przy lada okazji wchodzacych sobie w droge.
    Wczoraj przewodniczacy sejmowej komisji konstytucyjnej T. Mazowiecki
powiedzial, ze miesieczny termin na uchwalenie Malej Konstytucji, dany
parlamentowi przez prezydenta, ma szanse byc dotrzymany.
    Poniewaz nigdy nie biore powaznie nasaczonych fatum uwag o
"nieuleczalnych wadach narodowych", "niezdolnosci Polakow do..." itd.
slyszac te wiadomosc mam nadzieje, ze nasza demokracja wpuszczona w
tryby DOBREGO PRAWA (i wolnego rynku), na nastepnej wystawie EXPO nie
bedzie musiala juz epatowac historia. Pokaze po prostu siebie.

--------------

   Od autora: - Przeglad partii politycznych -
   Bardzo dziekuje za listy z zyczeniami i zachetami do przedstawienia
   malego 'review' polskich partii. Oczywiscie, zrobie co w mocy, o ile
   Redakcji uda sie wczesniej wygospodarowac na to kilka kB w najbliz-
   szych numerach. Najmocniej przepraszam autorow listow za brak
   odpowiedzi. Bawiac w Polsce stracilem dostep do poczty "forwardowa-
   nej" w tym czasie z Niemiec do Krakowa.


Maciek Cieslak ([email protected])

_________________________________________________________________________

Tomek Sendyka ([email protected])


                        CZY COS SIE ZMIENILO ?
                        ======================

A wiec bylo to tak: kupilem bilet do Warszawy z Filadelfii, przez
Londyn. Pisalo na bilecie "Warszawa" ale, ze lece do kraju, dotarlo
do mnie dopiero, jak zobaczylem tez nazwe na karcie wstepu do
samolotu (boarding pass).

Po kilunastu godninach znalazlem sie na plycie lotniska w Warszawie.
Plyta lotniska, jak to plyta lotniska. Taka sama jak na Malpensie w
Mediolanie, czy na Jan Smuts w Johanesburgu. Moze mniej rowna. Ale tak
to z betonem bywa - niektore plyty sa rowniejsze niz inne. A rekawy,
... ma je i Jomo Kenyata International w Nairobi ...czasami i lepszy
beton.

Na betonie czekal na nas taki duuuzy autobus. Obok samolotu stal taki
pan w zielonym mundurze z karabinem i czapka. Chyba kolega tego pana,
ktory stal na tej samej plycie pod samolotem francuskich linii
lotniczych "Lot", - tfu,... cos innego - w czerwcu 1983. Tyle, ze ten
pan ze stycznia 1992 nie mial blyszczacego bagnetu na lufie.
Dojechalismy do hali przylotow taki samym jak zawsze dziwnym duzym
autobusem. Ledwo przeszedlem ostatnia bramke rzucilo sie na mnie
kilkunastu mezczyzn zapytujac nachalnie, czy przypadkiem nie potrzebuje
taksoweczki.

Nie potrzebowalem, rodzice kolezanki zawiezli mnie na Dworzec Centralny
Po drodze odlepilismy wszystkie etykietki lotnicze z mojej walizki.
To nie sa zarty, miesiac wczesniej moj tata nie odkleil, polali go
jakims gazem lzawiacym. Uciekl. Tylko przez kilka dni oko mial czerwone.

"Zaloga pociagu ekspresowego Krakus z Warszawy Wschodniej do stacji
Krakow Glowny wita panstwa..." Nic sie nie zmienilo. Pociag jedzie
ponizej trzech godzin, kosztuje ok. 120kzl/$11 (I klasa). WARS
istnieje, obsluga mila, czysto. Za 35kzl/$3 mozna kupic danie i wcale
nie trzeba go zaraz zwrocic, jak to dawniej bywalo. Moze jednak cos sie
zmienilo?

Miasto Krakow dalej stoi. Obie Mariackie Wieze, jedna dluzsza, druga
krotsza. Wawel, Sukiennice. Noz, ktorym to brat brata zabil - za to,
ze wyzsza wieze zbudowal - wisi. Na pewno nie ten sam co dwa lata temu
- cudow nie ma.

Na ulicach Male Fiaty, Male Fiaty. Bardzo bardzo duzo malych, Malych
Fiatow. Zachodnich aut troche, ale nie tyle, o ilu ludzie opowiadaja.

Ruch w centrum Krakowa spory. Po centrum jezdza auta z identyfikatorami
A i B, po samym centrum tylko z A. Bez identyfikatora nie wpuszcza,
chyba, ze ze znaczkiem inwalidy. Tak naprawde, to wpuszcza, tylko
zainkasuja mandat przy wyjezdzie.

Ulice... Osiemnastego Stycznia nazywa sie teraz Kurewska (na
tabliczkach pisze ze niby Krolewska). Jakas reklama podaje adres: "...
ul. Lea iles - dawna DZIERZYNSKIEGO). De domo Wolska (primo voto
Pilsudskiego, secundo voto Manifestu Lipcowego), znow sie nazywa
Pilsudskiego. Cos sie znienilo... A w kierunku na Nowa Hute aleje...
Andersa, Okulickiego, Jana Pawla II ...Duzo sie zmienilo, ...tylko
co z tego.

Mury stoja, ale w murach sie wszystko potasowalo. Gdzie byla kawiarnia,
jest pizzeria, gdzie byla pralnia, jest kawiarnia, gdzie byla knajpa,
jest posterunek Policji, i tak w kolko. Zachcialo mi sie kawiarni,
ktora zawsze byla kawiarnia. Namowilem kolezanke na Jame Michalika.
Nie bardzo rozumialem, dlaczego namawianie na Jame szlo mi tak opornie.
Teraz juz wiem, ze bynajmniej nie chodzilo o moja brzydka gebe.

Jama Michalika stoi dalej, jak stala, w tym samym miejscu. Przeszla w
rece prywatne i wyglada, jak wygladala za czasow SPOLEM. Tak na pierwszy
rzut oka. Jak sie blizej przyjrzec karcie - o ktora nie mozna sie
doprosic - to widac, ze logo SPOLEM zostalo zaklejone paskiem bialego
papieru i na calosc polozona zostala nowa pieczec zakladu. Odcisk
czcionek z drukarenki - zabawki anemicznym niebieskim tuszem glosi:
"Jozek Jakistam Zaklad Gastronomiczny". Pasek papieru latwo mozna
odkleic - co tez zrobilem na kilku kartach - jednakze wdzieku i
atmosfery Jamy to nie przywroci.

Panie kelnerki maszeruja w aksamitnych spodnicach z wycieciem po samo
ucho. Idea awansu spolecznego jeszcze pokutuje w spoleczenstwie.
Wygladalo to tak, jakby te panie zaczynaly kariere w gastronomii od
pozycji pani klozetowej, pozniej z czasem awansowaly na szatniarki, az
wreszcie pod koniec kariery, tuz przed emerytura, zostaly zaszczycone
pozycja kelnerki. Niestety maniery z poczatku kariery...

Klientela tez jakby inna, wszedl nagle czlowiek. Brodaty, czy raczej
szczecina pokryty, ubrany w lachmany, z reklamowka w rece.
Przysiadl sie do stolika podobnie wygladajacego kolegi. Wyciagnal z
torby dwie butelki piwa, bochenek chleba i puszeczke przecieru
pomidorowego. Odlamal sobie pajde chleba i tubalnym glosem poprosil
stojaca w oddali Pania Kelnerke o otwieracz do butelek i konserw.
Narzedzia dostal znacznie szybciej, niz my karte, otworzyl sobie piwko,
puszeczke przecieru, poczestowal kumpla i bawil cala kawiarnie rozmowa.
O czym, nie wiem, bo wyszlismy dokonczywszy w pospiechu torcik.

Jest i restauracja chinska. Nie wiem, co tam dawniej bylo, ale sadzac z
tego, ze obsluga w nienagannych strojach i z eleganckimi manierami jest
dwukrotnie liczniejsza niz goscie, wnioskuje, ze byla tam kiedys
pralnia. Biora wszystkie mozliwe karty kredytowe, a serwuja dania,
ktorych same nazwy powoduja slinotok. Mozna dostac "kulki rybne w sosie
slodkokwasnym", albo "potrawe smaczniejsza niz krab", "perly w rosole z
lilia", a na deser "lakierowane orzechy", i "orzechy o smaku dziwnym".
Polecam.

Nie polecam natomiast innej knajpy. Pizzeria Elwira. W Warszawie,
nieopodal Hozej. Ostrzegam, bo ktos z czytelnikow DONOSOW moze sie tam
niechcacy zapedzic. Knajpa nowej generacji. Schludny budynek, czysto,
mloda, ladnie ubrana obsluga, nawet brali Amerykanski Ekspres. Tylko...

Wchodze do knajpy i nieswiadom tego, co mnie czeka, mowie "dzien dobry".
Pani Kelnerka cos tam odburknela od niechcenia. Myslalem, ze zaprosi do
stolika, albo poda karte. Skad. Spytalem wiec grzecznie, czy jej nie
przeszkadzam, i czy moge sobie usiasc. Zgodzila sie. Nawet podala
karte. Zamowilem pizze (25kzl), salatke (13kzl) i soczek pomidorowy
(5kzl). Odczekalem, podali, zjadlem minisalatke, wypilem soczek,
probowalem zjesc pizze, ale sie nie dalo. Bynajmniej nie dlatego, ze
bylo jej bardzo duzo, albo ze nie bylem glodny.

Postanowilem zaplacic. Grzecznie poprosilem zajeta lektura Jasnie Pania
Kelnerke o rachunek. Powiedziala 50kzl. Zdziwilem sie. Wytlumaczyla
mi, ze w karcie jest napisane 13kzl za salatke, ale cena wynosi 15kzl.
Podliczylem, wyszloby 45kzl. Jasnie Pani - ze teraz soczek pomidorowy
kosztuje 10kzl, mimo, ze w karcie pisze 5kzl. Nie spytalem, ile kosztuje
Kolumna Zygmunta.

Gdyby czlowiek postanowil cos zjesc poza restauracja, to moze pojsc do
sklepu i nabyc droga kupna atrykuly ogolnie uwazane za spozywcze. Jest
na Krupniczej w Krakowie sklep  n o c n y  czynny do dziesiatej wieczor.
Wynikaloby z tego, ze calodobowe sklepy zamykaja gdzies tak kolo polnocy.

Kazdy sklep to istna wieza Babel. Wszystkie mozliwe jezyki. "Juice"
sprzedaja jako napoj, a "Drink" jako sok. Sok pomaranczowy rodzimej
produkcji, z HORTEXU (EX HORT - niby, ze prosto z ogrodu) ...slodzony.

Co do innych potrzeb. Bezrobocie wysokie, ludzie radza sobie jak moga.
Kazda knajpka ma platna szatnie, i platny kibelek. Pracownicy kibelka
staraja sie jak moga, jest znacznie czysciej niz bylo. Niektorzy ajenci
przechodza samych siebie. Wychodze z wychodka na Kasprowym Wierchu, a
pan do mnie, zada pieciuset zlotych. Patrze na cennik - a tam jak byk:
"Skorzystanie z pisuaru 400 zl". Pokazuje na cennik. A pan, zebym czytal
dalej. Czytam: "Umycie rak 200zl". Pan wyjasnil, ze zrobil mi laske
i chcial tylko piecset, a mogl szescset. A teraz, jako ze jestem
pyskatym klientem, to zaplace cale 600 zl.

Zastanawialem sie - czy jest to dywersyjna robota majaca na celu
szerzenie niewlasciwych nawykow sanitarnych wsrod spoleczenstwa, czy
jest to zwiastun nowoczesnych technik marketingowych. Tutaj nazywa sie to
"Manager's Special" - Skorzystaj z pisuaru, get 50% off mycie rak
charges. Ruszcie wyobraznia, i wymyslcie sobie kilka innych mozliwosci
"Dzisiejszego Specjalu".

Na Kasprowym Wierchu ponad dwa metry sniegu, kolejek zero, miejscowke
mozna kupic "na teraz". Mozna ja nawet kupic juz na dworcu w Krakowie
poprzedniego dnia. Pociag z Krakowa jedzie dwie i pol godziny,
(ca. 25 kzl).

Teoretycznie istnieje mozliwosc pozyczenia samochodu. Orbis poleca
Hertza. Za dzien, kilometry, podatek, ubezpiecznie obowiazkowe wychodzi
jakies $ 95/dzien! Pocieszyli mnie, ze Budget jest jeszcze drozszy. Nie
akceptuja ubezpieczenia, ktore daja niektore karty kredytowe. Probowalem
sie wyklocac, ale poddalem sie, gdy szef biura AMEXu w Warszawie
zapewnil mnie, ze jak prezydent AMEX TRS (Travel Related Services)
przybyl do Warszawy, to tez zaplacil.

Postanowilem szukac dalej. Znalazlem firme lokalna, ktora wypozyczala
samochody krajowe. 300 kzl za dzien i iles za kilometr za Malego Fiata
(500 kzl za Poloneza). Wszystko wliczone. Tylko ze zazadali dwoch
zyrantow. To jest przyszlosc w tym przemysle. Laduje czlowiek na
lotnisku, pokazuje prawo jazdy, placi, wyciaga z walizki dwoch zyrantow,
dostaje kluczyki i w droge.

Z innych kilka informacji praktycznych: Karty kredytowe przyjmuja
drozsze restauracje, niektore sklepy.  Orbis wyplaca pieniadze z
potraceniem jednego procenta (VISA, MC). W Warszawie, na Krakowskim
Przedmiesciu, mozna wlozyc karte AMEXu do sciany i poprosic o wyplucie
zlotowek. Mozna zrealizowac swoj "personal check" w biurze AMEXu w
Warszawie. W Orbisie w kilku wiekszych miastach i Zakopanem mozna
zamienic go na czek podrozny. Banki realizuja czeki podrozne.
Potracaja. Kantorow jest dzikie mnostwo. Roznice kursu sprzedazy i
kupna sa minimalne.

Telefony jako zjawisko istnieja. Dzialaja, jak chca, jak nie chca, to
nie dzialaja. AT&T USA direct dziala, ale mozna i bez tego (probowac)
do sporej ilosci krajow dodzwonic sie bezposrednio.

Jezeli ktos ma bardziej szczegolowe pytania, na ktore jest szansa, ze
odpowiem, to podaje adres: .

-------------------

Tomek Sendyka
________________________________________________________________________

Michal Ogorek

                         PRZEWODNIK PO POLSCE
                         ====================

[Fragmenty ksiazki o tym samym tytule, wyd. "petit", Warszawa 1991]


1. WIADOMOSCI OGOLNE

Polozenie geograficzne:

W zaleznosci od okresu historycznego, Polski trzeba szukac na mapie
albo bardziej na wschod, albo bardziej na zachod. Jesli sie nie
znajdzie - znaczy, ze sa akurat rozbiory.

Polska epopeja narodowa zaczyna sie od slow: "Litwo, Ojczyno moja!"

Polska graniczy bez przerwy z kim innym.

Polska uwaza swoje granice za nienaruszalne.


Regiony geograficzne, ludnosc:
==============================

W Polsce nikt nie mieszka tam, gdzie powinien. Ludnosc wschodniej
Polski jest wysunieta najbardziej na zachod, Polska zachodnia
znajduje sie w centrum. Miejscem zamieszkiwania mieszkancow
Lwowa jest Wroclaw. Zachodni skrawek ziem ukrainskich znajduje sie
na poludniowym wschodzie, totez najwieksze skupisko Ukraincow
miesci sie na polnocnym zachodzie, w wojewodztwie koszalinskim.
Jako ludnosc goralska, zajmuja sie tam rybolowstwem.

Wewnatrz Polski rozciagaja sie historyczne krainy: Mazury i Gorny
Slask, przy czym ich mieszkancy Mazurzy i Slazacy znajduja sie w
Niemczech.

Zydow w Polsce opinia spoleczna poznaje po tym, ze wchodza do
rzadu.

Mieszkancy Polski mowia jednolitym jezykiem: wyroznia sie niekiedy
dwa dialekty, ktorych granice wyznacza wymowa samoglosek: i oraz y.
Jesli wiec charakterystyczna dla jednej czesci Polski jest obocznosc
"przypierdolyc", to jej odpowiednikiem w drugiej czesci jest
zmiekczenie "przipierdolic", roznice te nie utrudniaja jednak
wzajemnego zrozumienia miedzy dzielnicami.

Ujednoliceniu w procesie rozwoju historycznego ulegly rowniez stroje
ludowe. Obecnie, zarowno meski, jak i kobiecy sklada sie z kompletu
dzinsowego w duze bialo-granatowe plamy z charakterystycznymi
wygnieceniami (tzw. marmurki). Stroj ten uzywany jest latem i zima.


Bogactwa naturalne. Fauna i flora.
==================================

Polska jest krajem bogatym w surowce. Sa one rownomiernie rozsiane po
calym kraju: w glebach, wodzie i powietrzu, niestety ich rozproszenie
uniemozliwia wykorzystanie na szersza skale. Rejonem, gdzie mozna
znalezc pierwiastki z calej tablicy Mendelejewa, jest Gorny Slask.
Zbieraja sie one na parapetach okiennych. Duzym skupiskiem mineralow
sa rzeki, jeziora oraz Zatoka Gdanska (rudy zelaziste).

W rzekach i Baltyku jak rowniez w wodociagach zyja niespotykane
bakterie. Co roku, od wiosny, w lodach pojawiaja sie pierwsze gronkowce.


Gospodarka, system ekonomiczny.
===============================

Gospodarka polska znajduje sie w stadium prywatyzacji: panstwo ponosi
jeszcze wszystkie jej koszty, ale juz wszystkie zyski przypadaja osobom
prywatnym. Kazda spolka utrzymywana jest z budzetu, a wplywy dzielone
sa miedzy udzialowcow.

Budownictwo nie wystepuje. Nowe budynki uzyskuje sie metoda przejmowania
obiektow po PZPR.

Prowadzona jest polityka niepelnego wykorzystywania potencjalu.
Jest to zrozumiale, poniewaz rozwiniecie pelnej zdolnosci produkcyjnej
byloby zbyt kosztowne i Polski na to nie stac.

Potencjal produkcyjny
=====================

Polska dysponuje znacznym potencjalem przemyslowym; w roznych okresach
rozne osrodki notuja najwieksze osiagniecia produkcyjne. W roku 1956 na
czolo wysunely sie Zaklady Cegielskiego i Zeran w Warszawie, ktore -
kooperujac ze soba - wyprodukowaly Wladyslawa Gomulke. Byl to na tamten
okres calkiem niezly model. W 1968 roku w Warszawie rozpoczeto prace nad
wycofaniem tego prototypu, ktory zdazyl sie w miedzyczasie zestarzec,
i zastapienia go nowym. Brak koordynacji nauki z zapleczem produkcyjnym
sprawil jednak, ze zamiar nie powiodl sie.

Od 1970 roku najbardziej produktywnym zakladem przemyslowym w Polsce
pozostaje Stocznia Gdanska. Na przestrzeni ostatnich lat wyprodukowano
w niej co najmniej piec rzadow; ostatnim osiagnieciem produkcyjnym
stoczni jest prezydent. Wydajnosc ta plasuje Stocznie na poziomie
swiatowym.

Pozostalych rzeczy nie ma po co produkowac w kraju, poniewaz wszystko
jest juz wyprodukowane za granica.

----------

Wybral i przepisal Jurek Krzystek. C.d. byc moze nastapi.

________________________________________________________________________

Redakcja "Spojrzen": Jurek Krzystek ([email protected])
                     Zbigniew J. Pasek ([email protected])
                     Jurek Karczmarczuk ([email protected])
                     Mirek Bielewicz ([email protected])

Copyright (C) by Jerzy Krzystek 1992. Copyright dotyczy wylacznie
tekstow oryginalnych i jest z przyjemnoscia udzielane pod warunkiem
zacytowania zrodla i uzyskania zgody autora danego tekstu.

Poglady autorow tekstow niekoniecznie sa zbiezne z pogladami redakcji.

Prenumerata: Jurek Krzystek. Numery archiwalne w formie 'compressed'
dostepne przez anonymous FTP, adres: 
(128.32.164.30), directory: /pub/VARIA/polish.

____________________________koniec numeru 25____________________________